Za co płacisz fotografowi i dlaczego tak dużo?!
Kilka słów o tym, dlaczego fotograf, którego wybierasz np. na swój ślub, albo inną uroczystość tyle kosztuje, a dla niektórych – dlaczego W OGÓLE kosztuje?
SPRZĘT, DOSZKALANIE, FIRMA
Żyjemy w czasach świrującej inflacji, a branża fotograficzna nie należy do najtańszych, chociażby ze względu na sprzęt, który fajnie żeby był troszkę lepszy niż Hułałej wujka, czy Ksiajomi cioci. Chociaż ja wychodzę z założenia, że ogromna ilość sprzętu wcale nie czyni Cię zajebistym fotografem, aczkolwiek nawet same podstawy sporo kosztują. I to już pierwszy punkt, za który przychodzi Wam – parom i klientom – „zapłacić”. Każda taka inwestycja w profesjonalny sprzęt to czasem koszt jednego zlecenia.
Fotograf oprócz inwestycji w narzędzia, najczęściej inwestuje również w siebie. Szkolenia, warsztaty, kursy. Już sam fakt uczestniczenia w spotkaniach doszkalających powinien skutkować podwyższeniem ceny w ofercie. Pamiętajcie, że każda nauka Waszego fotografa to nie tylko zdobycie wiedzy i doświadczenia, ale przede wszystkim lepsze zdjęcia, z których to Wy będziecie najbardziej zadowoleni.
Jeśli Twój fotograf podchodzi do swojej pracy profesjonalnie, powinien mieć zarejestrowaną firmę, a co za tym idzie – płacić ZUS, podatek i inne kwoty, które musi odprowadzać. Odliczając te wszystkie koszty, cena zlecenia „na czysto” zmniejsza się wtedy czasem nawet o ponad połowę. Czy w obecnie panującej sytuacji w PL trzeba to jeszcze dodatkowo komentować? ; )
DOŚWIADCZENIE
Ślub, Chrzest Św., czy każda inna ceremonia, to wydarzenie, którego (z reguły: )) nie powtórzysz. Warto więc inwestować tylko w najbardziej zaufanych podwykonawców, którzy cały Twój stres przejmą na siebie. A czy praca fotografa jest stresująca? Bardzo! O tym można by napisać osobny post, dlatego tylko wspomnę, że właśnie ze względu na nieprzewidywane sytuacje i stwierdzenie „raz w życiu” fotograf dźwiga na sobie niezłą odpowiedzialność. Przecież nikt podczas przysięgi, czy zakładania obrączek nie powie Wam – „Moglibyście jeszcze raz? Nie wyostrzył mi się obraz” ; ) Ważne jest więc, aby w tym całym fotograficznym światku (w którym ilość fotografów w obecnych czasach jest niepoliczalna), zwrócić uwagę na tych, którzy tę pracę robią naprawdę dobrze.
Doświadczenie fotografa to też przede wszystkim liczba reportaży i zleceń, którą wykonał. Ale pamiętajcie też, że osoby, które są na początku swojej drogi też przecież muszą tę wiedzę jakoś nabyć, dlatego wtedy ich ceny są o wiele niższe niż fotografa z większym stażem (celowo nie piszę z „dłuższym stażem”, bo możesz być fotografem od 10 lat, a np. liczba zleceń nie przekroczyła 30, lub być fotografem od 20 lat i wykonywać fotografię dokładnie taką jak 20 lat temu ; ))
DOJAZD
Fotograf na ślub, czy każde inne zlecenie musi (i oczywiście chce!) czasem dojechać od kilku do kilkuset kilometrów, co wiąże się wiadomo z kosztami dojazdu, które są wliczone w cenę oferty. Mam już pomysł na kolejny post, w którym przybliżę Wam jak to wygląda u mnie, ale na dzień dzisiejszy musicie liczyć się z tym, że jeśli Wasz fotograf do Was dojeżdża, to nie jeździ o wodzie. : )
SELEKCJA, OBRÓBKA, CZAS PRACY
Bardzo często spotykam się ze stwierdzeniem, że praca fotografa to taki lekki i przyjemny zawód. Oczywiście – dla mnie jest bardzo przyjemny, bo kocham to co robię, ale czy w tej pracy można się poopierdalać i czy w ogóle się da? Według mnie nie, ale to tylko moja ocena. Reportaż ślubny to zazwyczaj do 12h obecności, nie licząc wykonanych w innych dniach sesji narzeczeńskich, czy plenerów poślubnych. Pracę zaczyna się na przygotowaniach, często w kilku lokacjach, do których trzeba dojechać (pkt. wyżej), a kończy zazwyczaj po północy. Jeśli chce się mieć obszerny materiał, nad którym będzie można później na spokojnie usiąść, fotograf „przyniesie” wtedy do domu min. 3-4 tys. zdjęć i wierzcie, że to nie są puste strzały migawką w powietrze.
Z tych wszystkich tysięcy plików, które wcześniej trzeba jeszcze dobrze zabezpieczyć (dyski zewnętrzne, chmury itp.) przechodzi się do selekcji, która dla mnie jest chyba najcięższym i najdłuższym punktem postprodukcji. Po selekcji czas na obróbkę, która (przynajmniej w moim przypadku) nie jest narzuceniem jednego presetu na cały materiał. Wiem, że wiele par zadowoli się fotografem, który odda Wam ponad 1000 zdjęć już w dniu poprawin + 3000 nieobrobionych zdjęć (nie oceniam wyborów, ale nie zrozumiem tego chyba NIGDY) W międzyczasie robi się też zajawki, czy materiały do social media. Płacicie więc za CZAS pracy fotografa, który nie zamyka się w dniu ślubu, a jest jedynie 1/4 jego całościowej pracy. Mailowanie, spotkania, ustalanie szczegółów, każda chwila, którą Wasz fotograf poświęca tylko Wam – to nie są wakacje pod gruszą, a czasem praca 24/7 : )
ODDANIE MATERIAŁU
Forma, w jakiej dostajecie swoje zdjęcia od fotografa jest bardzo ważna. Zazwyczaj jest to pendrive w opakowaniu i odbitki lub album. Czy wszystko drożeje? Tak. Czy fotograf za to płaci? Tak! Cena pakietu (w moich opcjach) wszystko to zawiera, dlatego na estetyczny odbiór i oddanie materiału składa się wiele, często nietanich aspektów. Czy można to zrobić tanio i byle jak? Oczywiście! Ale po co i dlaczego : )
„PO ZNAJOMOŚCI”
Na koniec zostawiam najlepszą wisienkę, która dotyka fotografów chyba nagminnie – mianowicie: „A po znajomości to może taniej?” „Znamy się, to może w ogóle za darmo?” albo najgorsza opcja, kiedy NIE MA TEMATU wynagrodzenia ze strony zainteresowanych. O ile mnie łatwo przekupić słodyczami czy dobrym winkiem, o tyle nie zawsze to właściwe rozwiązanie. Owszem, jeśli fotograf SAM zdecyduje, że zrobi coś dla Was taniej lub nie weźmie za to pieniędzy, to jest to OKEJ : ) Ale pamiętajcie, że za każdym takim zleceniem idą wszystkie wyżej wymienione punkty i przede wszystkim jest to jego praca, którą dla znajomych wykona w takim samym stopniu zaangażowania i nakładu wysiłku jak dla „nieznajomych”. Czasem warto oszczędzić sobie tych niezręczności i zaraz po pytaniu „czy zrobisz mojemu bejbiczkowi kilka fotek” zadać kolejne „ile będzie to kosztować?” Proste? Chyba : )
A więc: dlaczego fotograf kosztuje i dlaczego w ogóle kosztuje? Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam jak to wygląda np. z mojej strony. Wiem, że tego posta można różnie odebrać, ale… „nic nie może przecież wiecznie trwać, za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić” Nie no, żartuję ; ) Zdaję sobie sprawę, że wybór fotografa to indywidualna decyzja i nie oceniam par, które decydują się na fotografów za 1500 zł i okej, jeśli komuś to pasuje : ) Wierzę, że każdy wycenia swój warsztat odpowiednio i indywidualnie.
Pamiętajcie, że jeśli fotograf przedstawia Wam nieco wyższą kwotę, to nie są to wartości wzięte z nieba, a jest to zazwyczaj połączenie wszystkich w.w. punktów + zapewne kilku innych, o których zapomniałam lub o nich (jeszcze) nie wiem.
<3
FK